Wywiad z dominikaninem, ks. dr Dominikiem Jurczakiem, wykładowcą w Papieskim Instytucie Liturgicznym „Anselmianum” oraz na Papieskim Uniwersytecie „Angelicum” w Rzymie (opr. ks. Krzysztof Gąsecki)
Teologia, zwłaszcza po Soborze Watykańskim II – to próba odejścia od indywidualistycznej optyki, skupionej przede wszystkim na własnej pobożności. Nie dlatego, by pobożność była sama w sobie zła, ale dlatego, że liturgia to coś więcej, nie tylko sprawa mojej pobożności – tego, co dzieje się między mną a Jezusem.
Liturgia to dzieło całego Kościoła, i w pierwszym rzędzie dotyczy to Eucharystii. Stąd pewien porządek liturgiczny – np. procesyjnie podchodzimy do komunii św., by odpowiedzieć na wyrażoną w Ewangelii prawdę o godności każdego z nas, że Chrystus wyzwolił człowieka z kajdan niewoli, że Bóg w Nim uczynił nas dziedzicami nieba, ludźmi wolnymi, swoimi przyjaciółmi, którzy stają z Nim twarzą w twarz…
Nie jest prawdą – że po Soborze Watykańskim II liturgia zeszła na manowce. To byłoby zbyt proste, choć może nawet brzmieć przekonująco. Lubimy proste odpowiedzi, bo dają nam szybko poczucie, że właściwie opisują przemiany; niestety, zrzucają one z nas także konieczność głębszej refleksji.
Przez 900 lat Komunia była udzielana na stojąco i na rękę, choć przyjmowano ją nieco w inny sposób niż my dzisiaj, bezpośrednio z dłoni. Ta zmienność form na przestrzeni historii pokazuje, że to nie FORMA była najważniejsza, choć nie była zupełnie bez znaczenia. Zmieniająca się forma miała służyć temu, żeby lepiej wejść w celebrację Eucharystii. My tymczasem skupiamy się na formie, zapominamy, czym Komunia jest tak naprawdę: Ona ma budować jedność w Kościele, a nie powodować podziały. Ma budować jedność w sposób rzeczywisty, a nie tylko symboliczny.
Nazywanie podania komunii na rękę profanacją – ubolewają Księża Biskupi – jest nie tylko nadużyciem, ale sianiem zamętu czy nawet wprowadzaniem w błąd. Na Komunię na rękę zgodził się Kościół. Komu Chrystus powierzył sprawowanie sakramentów? Kościołowi, a nie mniej lub bardziej oświeconym jednostkom.
W czasie Mszy prosimy o Ducha Świętego, by przemienił dary, chleb i wino, ale też prosimy, żeby uczynił nas Kościołem. Komunia zatem to nie jest tylko mój kontakt z Jezusem, ale również kontakt z moim bratem i moją siostrą, którzy stoją obok mnie, w których mam odkryć Jezusa. Dlatego Komunii nie przyjmuję tylko sam, dla siebie – nie liczy się tylko moja więź z Bogiem, lecz także moja więź z braćmi i siostrami.
Skoro w czasie pandemii Księża Biskupi zalecali podanie komunii na rękę, to z troski, z miłości do bliźniego, byśmy nie stali się zagrożeniem dla innych skoro przenoszenie wirusa związane jest m.in. z drogą kropelkową.
Ile razy w ciągu Mszy Świętej pojawiają się modlitwy o jedność Kościoła? To nie przypadek. Takiej perspektywy ogromnie nam brakuje, także w naszym podzielonym chrześcijańskim społeczeństwie... Jako ochrzczeni mamy stanowić jedno ciało, Ciało Chrystusa, czyli Kościół. I tu rodzi się prawdziwa duchowość i pobożność eucharystyczna.